Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Był 16 listopada 1996 roku. 20-letni Kliczko, który kilka miesięcy wcześniej sięgnął w Atlancie po złoty medal igrzysk olimpijskich, boksował na gali Grigorian-Jakubowski w Hamburgu. Fabiana Mezę, mającego wtedy bilans 4-1-1, pokonał już w pierwszej rundzie. - To była mała hala, jakieś 400 osób. Ale była pełna. Podobało mi się to wszystko. Nie było już kasków, które mieliśmy w amatorstwie, nie było koszulek, w końcu można było porządnie tejpować dłonie. Walka była trochę intensywniejsza niż na amatorstwie - powiedział Kliczko. - Wszystko było takie nowe. Miałem 20 lat, w tym wieku w ogóle nie zastanawiałem się nad tym, czy jestem zdenerwowany. To była zupełnie inna kultura, wtedy nawet nie mówiłem za dobrze po niemiecku - wspomina. 19 lat później Kliczko jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii wagi ciężkiej. Na koncie ma osiemnaście kolejnych obron tytułu, co stanowi drugi najlepszy wynik w dziejach. Dziewiętnastą może zaliczyć już 28 listopada, kiedy zmierzy się w Duesseldorfie z Tysonem Furym (24-0, 18 KO). - Na początku po prostu wchodziłem na ring i robiłem swoje. W ogóle nie myślałem o jakichś rekordach. Nigdy nie sądziłem, że tak długo wytrzymam na szczycie. Czas szybko leci - powiedział.