"Smutna wiadomość. Trudno jest mi teraz zebrać myśli. Zbyszka zapamiętam jako wspaniałego człowieka i kolegę z reprezentacji" - powiedział Grudzień. Obaj zaprzyjaźnili się bliżej w 1963 roku na mistrzostwach Europy w Moskwie. "Po przegranej walce w ćwierćfinale z późniejszym mistrzem Europy Węgrem Janosem Kajdim pamiętam jak podszedł do mnie Zbyszek i powiedział: nie przejmuj się porażką. Przed tobą wspaniała kariera" - wspomina słowa trzykrotnego medalisty olimpijskiego Grudzień. Słowa Pietrzykowskiego sprawdziły się w następnym roku, kiedy na tokijskim ringu "Biało-czerwoni" zdobyli trzy złote medale, a na najwyższym stopniu podium stanęli Marian Kasprzyk, Jerzy Kulej i... Józef Grudzień. Sukces trenera Feliksa Stamma powiększyli w Kosakuen Ice Palace Artur Olech zdobywając srebrny krążek, a Józef Grzesiak, Tadeusz Walasek i Zbigniew Pietrzykowski brązowe. "Zresztą Zbyszek, lider naszej drużyny, zawsze starał się wprowadzać optymistyczny nastrój wśród zawodników. Byliśmy jedną wielką sportową rodziną. Słowa pociechy, z ust takiego wspaniałego boksera dodawały nam otuchy, a także i siły do dalszego treningu. Nie ma go już wśród nas. Widocznie trener Feliks "Papa" Stamm, tam w niebie, kompletuje ponownie drużynę i ściąga najlepszych. Ja się opieram" - dodał Grudzień.