Dla Anglika będzie to obowiązkowa obrona z ramienia organizacji IBF. - Pulew to utalentowany pięściarz, medalista olimpijski, z bardzo dobrym podkładem wyniesionym z boksu amatorskiego - mówi Joshua. - W swojej ojczyźnie Pulew jest prawie królem i na pewno wyjdzie, aby dać dobre widowisko. Wydaje mi się, że będzie chciał rywalizować akcją lewy na lewy. Muszę więc do niego doskoczyć niczym byk i narzucić swój styl. Jestem królem ringu i poszukam dwudziestego nokautu w dwudziestej walce - zapowiada AJ. Anglik w razie wygranej będzie teoretycznie zobligowany do starcia z drugim z obowiązkowych challengerów, tym razem według WBA - Luisem Ortizem (27-0, 23 KO). Kubańczyk jednak 4 listopada ma zmierzyć się z mistrzem WBC, Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO).