Nasz etatowy obok Pawła Kardyniego wysłannik na areny międzynarodowe ostatnio zbierał dobre recenzje. Walki na szczycie kategorii super średniej raczej nie posędziuje, a wszystko przez głos sprzeciwu obozu pretendenta. O co chodzi? Sprawa jest niby banalna, ale... Dziadek Frocha był Polakiem. Waleczna "Kobra" z Nottingham również nie raz i nie dwa ciepło wypowiadała się o naszym kraju, stąd też obiekcje co do neutralności pana Jankowiaka. Co ciekawe angielscy dziennikarze stacji Sky Sports chwalą rzetelność naszego arbitra, przypominając "wałek" z Helsinek z końcówki 2011 roku, gdy Dereck Chisora przegrał stosunkiem głosów dwa do jednego z Robertem Heleniusem. A przecież Leszek był właśnie tym, który jako jedyny opowiedział się za Chisorą. - Facet wie co robi - powiedział Nick Halling z angielskiej stacji. Przypomnijmy, iż pierwszy pojedynek wzbudził sporo kontrowersji. Groves został poddany w dziewiątej rundzie przez Howarda Johna Fostera - zdaniem większości zbyt pochopnie, a przecież do tego momentu prowadził na punkty.