38-letni rywal Polaka był liczony pod koniec pierwszej rundy, a potem jeszcze dwa razy w drugiej. Pojedynek rozstrzygnął potężny cios na tułów. Za sprawą zwycięstwa Ugonoh zdobył śródziemnomorski pas IBF w wadze ciężkiej, który zapewni mu wyższą pozycję w rankingu. Dla 29-latka było to piąte kolejne zwycięstwo przed czasem. - Wystawiłbym Izu naprzeciw niemal każdego na świecie zawodnika wagi ciężkiej - powiedział po ostatnim gongu Kevin Barry, trener Polaka. W walce wieczoru obowiązkowy pretendent do tytułu mistrza świata IBF wagi ciężkiej Joseph Parker (21-0, 18 KO) bez trudu odprawił bojaźliwego Aleksandra Dimitrenkę (38-3, 24 KO). Wynik tej potyczki był z góry jasny, ale samo jej zakończenie przyniosło kontrowersje, bo Nowozelandczyk nieprzepisowo uderzył klęczącego rywala, który chyba i tak nie miał już ochoty walczyć i wyraźnie szukał drogi ucieczki. Od samego początku Parker dominował nad Dimitrenką dzięki szybkości rąk. Nie było też widać różnicy wzrostu ze względu na wyprostowaną sylwetkę faworyta i nieco przygarbioną postawę wystraszonego reprezentanta Niemiec. Faworyt już w pierwszej rundzie posłał przeciwnika na deski. Dimitrenko był także dwukrotnie liczony w drugiej odsłonie, a w trzeciej padł po krótkim prawym haku na tułów. Gdy jego kolana dotykały już maty ringu, Parker uderzył jeszcze raz. Sędzia ringowy nie widział ciosu i z początku chciał wznowić walkę, ale po kilku sekundach zdecydował się na liczenie i pojedynek zakończył się nokautem, bo zraniony lub wystraszony Dimitrenko nie zamierzał już wstawać i zwijał się z bólu jeszcze przez kilka minut.