"Znam ich obu, i Szpilkę, i Wawrzyka, z obydwoma trenowałem. Lubię ich, to świetni faceci. Ale boks to biznes, jeśli więc kiedyś te walki będą miały sens, doprowadzimy do nich" - powiedział 29-letni pięściarz."Jestem w innym miejscu niż Artur, kilka kroków za nim. Ale to się może szybko zmienić" - dodał.Ugonoh wróci na ring 1 października w Manukau w Nowej Zelandii, gdzie zmierzy się z Francuzem Gregorym Tonym (21-6, 16 KO)."Potem, w listopadzie, miałem walczyć w Polsce, ale to nie dojdzie do skutku. Jednocześnie otworzyły się inne drzwi. Nie chcę jednak na razie o tym mówić, bo skupiam się wyłącznie na 1 października i potyczce z Tonym" - stwierdził.Polak wskoczył niedawno do pierwszej piętnastki rankingu IBF, co oznacza, że nabył prawa pretendenta do tytułu mistrza świata, który dzierży Anthony Joshua (17-0, 17 KO). Niepokonany Anglik wciąż nie ma rywala na 26 listopada, kiedy na ringu w Manchesterze podejdzie do drugiej obrony mistrzowskiego pasa.