<a href="http://eurosport.interia.pl/boks/news-izu-ugonoh-mial-problemy-ze-zdrowiem-wychodze-na-prosta,nId,2464955" target="_blank">W rozmowie z Interią 31-letni Ugonoh przerwał milczenie</a>, które trwało od przegranej w lutym walki z Dominikiem Breazeale’em. Mieszkający w Gdańsku Izu wyjaśnił, że nie tyle sam fakt porażki, co problemy ze zdrowiem, niemające bezpośredniego związku z walką i nokautem sprawiły, że nie mógł trenować i usunął się w cień. - Teraz wszystko już wychodzi na prostą, dlatego mogłem w końcu wrócić na salę i do zajęć. Na początku 2018 roku podam plany. Czy ponownie wylecę trenować do Stanów, czy może pozostanie w Polsce? Wszystko to zobaczymy. Na razie nie mówię też, kiedy będę walczył. Mam kilka dróg, którymi mógłbym pójść - przyznał Ugonoh. Jedną z opcji jest walka w ojczyźnie i to nie z byle kim, bo właśnie Adamkiem, który już nie raz rozstawał się z ringiem, ale ciągle nie potrafi uczynić tego definitywnie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mateusz Borek, który organizował dwie ostatnie walki "Górala" wyjawił, z kim jego przyjaciel mógłby zaboksować wiosną 2018 roku. "Może to być Dereck Chisora, może być Chris Arreola albo... Izu Ugonoh" - stwierdził dziennikarz i początkujący promotor. W ostatnim pojedynku, stoczonym w sobotę na gali w Częstochowie, "Góral" pokonał na punkty Kameruńczyka Freda Kassiego i zdobył tytuł międzynarodowego mistrza Polski. Art