"O ile na inaugurację z Algieria Desert Hawks Rosjanie wystawili drugi lub nawet trzeci skład, a i tak wygrali 5:0, to do nas awizują najmocniejsze zestawienie. Z jednej strony doceniają nas za niezły występ w Meksyku, a z drugiej zapewne chcą nieźle dokopać. Na pewno się nie damy" - powiedział Migaczew. Przed tygodniem "Polska Husaria" przegrała w stolicy Meksyku z zespołem Guerreros 1:4. Jedyny punkt zdobył Michał Olaś (+91 kg), który pokonał przed czasem Wenezuelczyka Jose Payaresa. Porażki ponieśli z kolei Sylwester Kozłowski (54 kg), Jacek Wyleżoł (61 kg), Mateusz Tryc (73 kg) i Michał Gerlecki (85 kg). "Obejrzałem na spokojnie powtórki poszczególnych pojedynków i jestem pewny, że zwycięstwa należały się też Wyleżołowi i Gerleckiemu. Bardzo czekam na rewanż z Meksykanami przed naszą publicznością, jestem przekonany, że to my będzie górą. Generalnie na razie będziemy wygrywać tylko pojedyncze walki, ale już za kilka tygodni całe mecze" - dodał. Zgodnie z przepisami WSB, gdzie zawodnicy rywalizują jak profesjonaliści (bez kasków, koszulek, rundy punktowane jak w boksie zawodowym np. 10:9), ci sami pięściarze nie mogą wystąpić tydzień po tygodniu. Obowiązuje ich przerwa, dlatego tym razem Migaczew musi skorzystać z debiutantów: Mateusza Mazika (54 kg), Adila Aslanowa (61 kg), Tomasza Jabłońskiego (73 kg), Sergieja Kuzmina (81 kg) i Jana Sudzilouskiego (+91 kg). "Jabłoński i Asłanow, który jako dziecko mieszkał w Gruzji, a teraz stara się o polskie obywatelstwo, pokażą się własnej, gdyńskiej publiczności. Oni obaj do tej pory trenowali na Pomorzu. W najwyższych kategoriach pokażą się Białorusini Kuzmin i Sudzilouski" - przyznał Migaczew. W 3. kolejce Poland Hussars spotka się w Argentynie z drużyną Condors. Biało-czerwonych reprezentować będą ci sami bokserzy, co w Meksyku. Hussars Poland - Team Russia - program walk, piątek 23 listopada, godz. 20: 54 kg: Mateusz Mazik - Muhammad Shekhova 61 kg: Adil Asłanow - Adlan Abduraszidow 73 kg: Tomasz Jabłoński - Aleksandr Iwanow 81 kg: Siergiej Kuzmin - Eduard Jakuszew +91 kg: Jan Sudzilouski - Witalij Kuduchow