To był rewanż za pojedynek sprzed czterech miesięcy, który wywołał mnóstwo kontrowersji. Walkę przerwano wtedy po szóstej rundzie z powodu kontuzji Hernandeza (rozcięcia na twarzy, m.in. po zderzeniu głowami), a zgodnie z przepisami federacji IBF trzej sędziowie, w tym Paweł Kardyni, podliczyli punkty na swych kartach. Niejednogłośnie zwyciężył Kubańczyk (w pierwszej rundzie posłał rywala na deski) i odebrał pas Cunninghamowi. Amerykanin czuł się mocno pokrzywdzony i dążył do jak najszybszej powtórki. Tym razem żadnych wątpliwości nie było, a 27-letni Hernandez odniósł 26. zwycięstwo w zawodowej karierze. Dotychczas tylko raz przegrał. Z kolei osiem lat starszy Cunningham poniósł czwartą porażkę. W jego ringowym bilansie są też 24 wygrane. W 2006 roku, w pojedynku o wakujący tytuł IBF, Cunningham uległ w Warszawie na punkty Krzysztofowi "Diablo" Włodarczykowi. W rewanżu, w Katowicach, triumfował pięściarz ze Stanów Zjednoczonych. Pas tej organizacji stracił ponad trzy lata temu, po przegranej z innym Polakiem - Tomaszem Adamkiem, a odzyskał go w czerwcu 2010 roku. Na tej samej gali we Frankfurcie wystąpili dwaj Polacy boksujący w kategorii junior ciężkiej. Debiutujący w niemieckiej grupie Sauerland Event Mateusz Masternak pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie amatorskiego mistrza świata z 1999 roku Amerykanina Michaela Simmsa, zaś Łukasz Rusiewicz uległ jednogłośnie na punkty po ośmiu rundach urodzonemu w Gujanie Kanadyjczykowi Troyowi Rossowi