To nie pierwsza gala boksu zawodowego w Częstochowie. Wcześniej pod Jasną Górą wystąpił m.in. Andrzej Gołota w walce pożegnalnej, a tym razem gwiazdą wieczoru będzie 40-letni Tomasza Adamek. "Góral" z Gilowic już parokrotnie kończył karierę, ale po tym, jak w czerwcu stoczył zwycięski pojedynek z rówieśnikiem Solomonem Haumono, nabrał ochoty na jeszcze jedną próbę podboju wagi ciężkiej. Na razie zmierzy się z pięściarzem, który nigdy nie posmakował wielkiego sukcesu, lecz powinien na przyzwoitej wysokości zawiesić Polakowi poprzeczkę. To Amerykanin, 38-letni Fred Kassi, który wprawdzie nie zaznał smaku zwycięstwa od sierpnia 2013 roku, ale w ostatnich czterech pojedynkach nie mierzył się z "kelnerami". Na tej samej gali wystąpi utalentowany pięściarz młodego pokolenia Adam Balski, na którego cześć ktoś już zdążył ukłuć następujące powiedzonko: "nazywam się Balski Adam, nokautuję i spadam". 26-latek dopiero podejmuje próbę podboju boksu zawodowego. Na razie wygrał 10 walk, z czego osiem przed czasem, a jego dywizją jest waga junior ciężka. Pięściarz właśnie trafił pod skrzydła nowego trenera Adamka, Gusa Currena i już po kilkunastu dniach został publicznie namaszczony na wielkiego zawodnika. "Adam chłonie wiedzę, bardzo szybko się uczy. Ciężko trenuje każdego dnia i jest wysportowany. Będzie mistrzem świata. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości" - twierdzi amerykański szkoleniowiec, cytowany przez portal polsatsport.pl. AG