Tym razem w rozmowie z Antonim Partumem skrytykował na przykład Artura Szpilkę (20-2, 15 KO), za to pochwalił Macieja Sulęckiego (24-0, 9 KO). Tego drugiego nazwał najciekawszym obecnie zawodnikiem w gronie naszych zawodowców. - Najbardziej podoba mi się boks Sulęckiego. Myślę, że ma wielki potencjał - stwierdził. Dostało się za to trochę "Szpili". - Nigdy nie miałem przekonania do Szpilki. Więcej krzyku niż roboty. Deontay Wilder pokazał mu, gdzie jest jego miejsce w szeregu (...) Głównie narzeka. Chce się mierzyć z najlepszymi, ale oni z nim nie chcą. Wtedy Artur się obraża. Wyśmiewa potencjalne pojedynki ze słabszymi pięściarzami. Takie "wybieranki" kończą się tak, że znowu nie ma terminu walki. - zakończył brązowy medalista mistrzostw świata z Monachium (1982 rok) w wadze ciężkiej.