Dwukrotny mistrz olimpijski przed walką Andrzeja Gołoty z Rayem Austinem był pewny zwycięstwa Polaka. Okazało się jednak, że nie miał racji. "Gołota to auto już kilka razy rozbite. To wszystko są sygnały, że trzeba powiedzieć dość. Gdyby Gołota przegrał z Wałujewem, nie miałbym pretensji. A tak? Chyba czas powiedzieć "dziękuję" - stwierdził Kulej. "Zorganizowałbym mu jednak jeszcze jedną walkę, w Warszawie czy Katowicach. Niech dadzą mu kogoś słabszego, później zrobi się bankiet i wszyscy będą zadowoleni. Ale na wielkie wyzwania czas już chyba minął. Ja też kiedyś mogłem pojechać na trzecią olimpiadę, ale poczułem, że już czas odejść" - dodał.