Polak stwierdził, że jeżeli przegra w zaplanowanym na 21 maja w Chicago pojedynku o mistrzostwo świata federacji WBO, to pójdzie w ślady Johna Ruiza i przejdzie na emeryturę. Ruiz w ostatnią sobotę spotkał się właśnie z Toneyem i zszedł z ringu pokonany. - To trochę wstyd dla boksu, że zawodnik, który zaczynał karierę w wadze średniej jest mistrzem w ciężkiej. Z chęcią pozbawiłbym go tego mistrzostwa - powiedział Gołota. - Ale to sprawa przyszłości. Muszę skoncentrować się na jednej walce. Lamon Brewster jest bardzo pewny siebie. Zobaczymy, co z tego wyniknie - dodał Polak. Wygrana Gołoty nad Brewsterem pozwoliłaby jego promotorowi Donowi Kingowi na próbę zunifikowania wszystkich tytułów. - To wstyd, że jest czterech mistrzów świata w wadze ciężkiej. Odpowiedzią na wszystko jest jeden mistrz - powiedział Gołota.