Starcie weteranów boksu - Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą w systemie pay-per-view pokaże Polsat Sport. Andrzej Gołota nie podjął jeszcze decyzji, czy występem przeciw Salecie zakończy karierą. - Nie wiem, co będzie dalej. Wszystko zależy od mojej predyspozycji. Pewne jest jedno - moja żona nie chce, bym dalej walczył. Uważa, że już się wystarczająco dużo w życiu naboksowałem - nie kryje pięściarz. Saleta ma świadomość tego, że jeszcze 10 lat temu nie miałby szans w starciu z dysponującym nokautującym ciosem Gołotą. Przemek uważa jednak, że teraz, gdy obaj panowie maja po 45 lat, wynik pojedynku nie jest łatwy do przewidzenia. - Wiek to jedno, a drugie, to gabaryty, bo Przemek jest dużo większy ode mnie i rośnie w oczach niemalże - zauważył Gołota. - Zobaczymy, jak będzie w ringu. Na galę Polsat Boxing Night przygotowano długą listę walk, ale wypadł z niej najważniejszy obok starcia gigantów pojedynek. - Szkoda, że nie będzie walki Szpilki z Zimnochem - nie kryje Andrzej. - Ze strony obozu Szpilki to było z góry odważne pociągnięcie planowanie dwóch walk w odstępie trzech tygodni. Szpilka przyjął parę ciosów w walce z Mollo, trochę zdrowia go to kosztowało. Powinien odpocząć i zobaczyć, co będzie dalej . - Bójka między Szpilką a Zimnochem, do jakiej doszło podczas konferencji prasowej, jest dowodem na to, że w boksie nie ma przyjaźni. Z drugiej strony to wydarzenie mogło się przyczynić do promocji tego pojedynku - uważa "Endrju". Gołota rozmyśla o wielkim rewanżu z Tomaszem Adamkiem. By do niego doszło, musi się jednak rozprawić z Saletą. - Na pewno teraz miałbym większe szanse, niż w 2009 roku. Nie dość, że teraz mnie prowadzi ówczesny trener Adamka Andrzej Gmitruk, to jeszcze moja lewa ręka jest w znacznie lepszej dyspozycji, niż była wówczas - porównuje Andrzej. Wielki rewanż Gołota - Adamek - to byłby hit! A oto jak Andrzej zareagował, gdy wymieniono nazwisko byłego boksera, obecnego trenera Dariusza Snarskiego: