O treningach z trenerem Andrzejem Liczikiem: Treningi mamy długie, wydają się na początku łatwe, praca na nogach, a później ciężkie przybory, długo to trwa. Przyjeżdżamy do domu późno ale jest fajnie i super. O zdrowiu po operacji: Ciało w jednym kawałku! Jestem po zabiegu lewego łokcia, fajnie mi się bije, z całej siły mogę uderzyć, nie czuję bólu, bo taki był - bardzo mocny. Uderzając wiedziałem, ze będzie bolało ale nie tylko to, bo wiedziałem, że jak przyjmuję cios na gardę, to będzie bolało jeszcze bardziej. Ta ręka opadała jak przyjąłem na gardę, szła w dół - przez to tak wyglądały walki ostatnio. Było ciężko z atakiem i ciężko z obroną, dyskomfort był niesamowity. Na razie jest wszystko bardzo dobrze, ale jak długo? Trudno powiedzieć. O walce Usyk kontra Joshua, swoich wspomnieniach z walki z Ukraińcem: Ołeksandr to jeden z najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe. Niesamowity fenomen boksu, rozwija się z walki na walkę, świetny technik. Walka z Chisorą może nie była super, wszyscy widzieliśmy, ale jak ma jakiegoś zawodnika, gdzie wie, że ma do czynienia z wagą ciężką, że trzeba uważać, to potrafi zrobić dobrą robotę. To co na treningu, to robi w walce - wiedzieliśmy to w walce ze mną, z Gasijewem, a teraz z Joshuą.Praca nóg była świetna, dużo ciosów zadawał. Powiem ci, że on mocno nie bije, ale bije dużo i nieprzyjemnie. Cały czas ręce z przodu, cios za ciosem, jako rywal jesteś niepewny przez całą walkę. Joshua też nie wiedział co robić, nie wiedział gdzie jest. Czasami przymierzył, ale to nic nie dawało bo nie mógł trafić. Widzieliśmy, że Usyk był nawet bliski wygrania przed czasem, ta ostatnia runda była chyba za krótka o kilka sekund. Te kombinacje, duża liczba ciosów - bardzo nieprzyjemne. Patrząc na to jak AJ walczył, to chyba pojedynków ani Gasijewa ani mojego z Usykiem chyba nie oglądał. Identycznie z Joshuą boksował, ale teraz to AJ może tylko płakać. Przed walką mówiłem, że na tym poziomie wszystko się może zdarzyć, choć wiadomo, że Joshuą był faworytem. Na tym poziomie liczy się wszystko: kto jak spał, co zjadł, jak się tego dnia będzie czuł, czy złapiesz jakieś delikatne przeziębienie przed samą walką - najmniejsze rzeczy mają znaczenia. Dla mnie, od samego początku coś z Joshuą nie grało, bo detale decydują kto wygrywa walkę. W rewanżu Joshua musi wchodzić w niego i bić, raz za razem. Ja sam jestem na siebie za moją walki z nim - nie wiem dlaczego wszyscy stawialiśmy na to, żeby bić go w głowę. Nikt tak naprawdę nie bije go na dół. Myślę, że ekipa Joshuy już teraz będzie to wiedziała, w końcu to druga walka. O walce Cunningham - Jeżewski: Walcząc ze Steve'm Cunninghamem cały czas trzeba zachować koncentrację. Do samego końca, bo to bardzo niewygodny przeciwnik. Jedną rzecz trzeba od razu powiedzieć: Cunningham jak padnie, to wstanie i jest jeszcze groźniejszy niż był wcześniej. To jest walczak, wojownik, który idzie do przodu i się bije. Ma 45 lat, ale przyjedzie na pewno przygotowany, da z siebie wszystko. On po tym jak leży to jeszcze lepiej boksuje, nie pęka.