Już nie tylko Mariusz Wach i Izu Ugonoh są najjaśniejszymi postaciami zbliżającej się gali. Spektakularnym posunięciem organizatorów jest także zatrudnienie do roli prowadzącego słynnego w bokserskim świecie anonsera Michaela Buffera. 73-letni Amerykanin, znany z rozsławionego zawołania "let's get ready to rumble", w Polsce był dotąd raz, przy okazji pojedynku Tomasza Adamka z mistrzem świata Witalijem Kliczką w 2011 roku we Wrocławiu. Obecność mistrza w swoim fachu dodaje wydarzeniu renomy i rozmachu, a Marcin Najman rozwiewa wszelkie głosy sceptyków i z całą stanowczością zapowiada, że gala na sto procent dojdzie do skutku w dniu 25 maja. - Takie rzeczy opowiadają tylko i wyłącznie ludzie bardzo nieprzychylni ludzie z konkurencji, którzy pewnie chcieliby, żeby ta gala się nie odbyła. Natomiast ja od samego początku, gdy zapowiedziałem wydarzenie, mówię jasno i klarownie: oczywiście że 25 maja 2018 roku odbędzie się "Narodowa Gala Boksu" i nic nie jest w stanie nas zatrzymać przed tym wielkim dziełem - zapowiada Najman. Sportowiec i celebryta z Częstochowy jest twarzą gali, ale nie jedyną osobą, stojącą za tym odważnym projektem. - To prawda. Jestem ja i są moi wspólnicy. Wspólnie organizujemy największe bokserskie przedsięwzięcie, jakie w Polsce do tej pory się odbyło. Nie tylko pod względem logistyki, ale również jeśli chodzi o wymiar sportowy. Mariusz Wach, Izu Ugonoh, Ewa Piątkowska, Robert Talarek i Rafał Jackiewicz, a do tego walki K1 w wykonaniu Łukasza Jarosza, Tomasza Sarary, Tomasa Możnego i Michała Wlazło. To absolutny top, jeśli chodzi o K1 nie tylko w Europie, ale i na świecie - przekonuje mistrz Europy WKU w kickboxingu. Tym samym wszelkie opinie, jakoby nasz rozmówca porywał się z motyką na słońce, nie robią na nim żadnego wrażenia. - Ja już takie rzeczy słuchałem wielokrotnie, chociażby gdy organizowałem pożegnalną walkę Andrzejowi Gołocie. Również konkurencja wyrażała się w ten sam sposób. Dopiero gdy walka została ogłoszona w programie pierwszym Telewizji Polskiej, niedowierzanie przeszło w złość - triumfuje Najman i kieruje apel do swoim adwersarzy. - Ja tego nie rozumiem, ponieważ nikomu nie przeszkadzam robić tego samego, co sam robię. W ogóle mnie nie interesuje, co robi konkurencja. Skupiam się wyłącznie na sobie. Nie rozumiem, czemu konkurencja cały czas jest skupiona na mnie, zamiast zajmować się własnymi projektami i swoimi rzeczami - sugeruje. Mimo że na gali dojdzie do pojedynków w trzech formułach sportów walki (boks, K1 i MMA), areną zmagań będzie wyłącznie klasyczny ring. - To "Narodowa Gala Boksu", dlatego wszystkie walki, łącznie z mieszanymi sztukami walki, odbędą się w ringu - rozstrzyga Najman. Artur Gac