- Poinformowaliśmy promotora Stevensona Yvona Michela poprzez jego prawnika, że 24 stycznia osiągnęliśmy porozumienie w sprawie tej walki, godząc się na pieniądze proponowane przez HBO. Spodziewamy się więc, że będą gotowi do walki na ustalonych zasadach. Pojedynek musi się odbyć we wrześniu - oznajmiła Duva. Michel dotąd nie skomentował jej wypowiedzi, ale wcześniej przyznał, że istotnie zgodził się na podział zysków z walki. Uznał jednak, że mailowa korespondencja z Duvą nie była wiążąca i wyjaśnił, że Stevenson opuścił telewizję HBO na rzecz Showtime, ponieważ ta oferowała znacznie większe pieniądze. Kanadyjczyk nawet za walkę z Andrzejem Fonfarą (25-2, 15 KO), która odbędzie się 24 maja, otrzyma lepszą wypłatę, niż otrzymałby za bardziej prestiżowe starcie z Kowaliowem. - Zapytajcie HBO, czy mogą mi dobrze zapłacić. To jest cały problem z walką z Kowaliowem. Wszystko się rozchodzi o pieniądze. To pojedynek na PPV i powinien zostać należycie opłacony - mówi Stevenson. Duva nalega jednak, że za ewentualną walkę ani Stevenson, ani Kowaliow nie otrzymałby więcej, niż ustalono kilka tygodni temu. - W naszej umowie uzgodniliśmy, że zawodnicy dostaną tyle a tyle pieniędzy, zaakceptowaliśmy propozycję HBO, koniec kropka. Nie obchodzi nas walka Stevensona z Fonfarą, ona może się odbyć na Showtime albo nawet na Księżycu. Nie ma to nic wspólnego z naszą umową - stwierdziła. Szefowa Main Events nie wyklucza, że sprawa zostanie skierowana na drogę sądową.