Amerykanin dwukrotnie przebił się do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ale w tych najważniejszych momentach był nokautowany przez Anthony'ego Joshuę (siódma runda) i Deontaya Wildera (pierwsza). Niedługo będzie obchodził 35. urodziny, więc nie ma już czasu na walki o nic. - Nasza walka byłaby bardzo interesująca dla kibiców. On nokautuje rywali i wyprowadza każdy cios ze złymi intencjami. Ja robię to samo. Moim zdaniem jednak mam nad nim przewagę jeśli chodzi o siłę oraz umiejętności sportowe, no i jestem od niego większy. Jestem przekonany, że pokonałbym go przed czasem - uważa olimpijczyk z Londynu w barwach USA. - Byłem w ringu z najlepszymi na świecie. Według mnie Whyte ma problemy z dostosowaniem się do rywali, którzy z jednej strony potrafią boksować, a z drugiej pójść na wymianę. On jest czołowym "ciężkim" z Wielkiej Brytanii, a ja czołowym amerykańskim "ciężkim". To sprawia, że nasza walka byłaby naprawdę interesująca - dodał Breazeale.