Wilder będzie bronił pasa WBC po raz szósty, ale dopiero w pierwszej obowiązkowej obronie. I póki co może zapomnieć o wielkich nazwiskach, bo nawet jeśli odprawi w rewanżu Haitańczyka, to potem będzie musiał skrzyżować rękawice z Breazeale'em bądź Moliną. Włodarze WBC nadały starciu Breazeale'a (7. miejsce w rankingu WBC - przyp. red) z Moliną (11. miejsce w rankingu WBC) status ostatecznego eliminatora.Ta wiadomość rozwścieczyła Dilliana Whyte'a (22-1, 16 KO), który liczył na spotkanie z Wilderem w lutym w Londynie. Jego promotor Eddie Hearn proponował już Amerykaninowi cztery miliony dolarów za taki pojedynek."Przecież spotkanie Breazeale kontra Molina to nudna, wręcz koszmarna walka. Jestem wyżej notowany w rankingu WBC niż ci dwaj. Po Stivernie następny w kolejce jestem ja. Czuję irytację i wciąż mam nadzieję na konfrontację z Wilderem" - nie ukrywa rozczarowania Whyte.