- Olimpiada to wyjątkowa impreza, skupiająca raz na cztery lata najlepszych sportowców z całego świata. Jako zawodnik nie miałem możliwości wziąć udziału w tym wydarzeniu, ale chcę pojechać na igrzyska do Londynu. Z Warszawy samolotem jest bardzo blisko, więc wreszcie zrealizuję cel. Chciałbym obejrzeć wszystko, nie tylko rywalizację pięściarzy, ale też zmagania lekkoatletów czy siatkarzy - powiedział "Diablo" Włodarczyk, czempion federacji WBC w wadze junior ciężkiej. Pięściarz z podwarszawskiego Piaseczna wcześnie rozpoczął profesjonalną przygodę, w wieku 19 lat - to był rok 2000, a olimpiada odbywała się wówczas w Sydney. - Mam nadzieję, że jako bokser nawet na tak wielką imprezę jak igrzyska nie pojedzie mój syn Czarek. Nie chciałbym, aby trenował pięściarstwo. Próbował już swych sił w szkółce tenisowej i mu się podobało. Ale jak to dziecko, jest zmienny, czasem woli pograć w piłkę. Więc może w innej dyscyplinie Włodarczyk junior pojawi się w rodzinie olimpijskiej - powiedział. "Diablo" Włodarczyk Boże Narodzenie spędził z najbliższymi. Na sylwestra nie ma jeszcze sprecyzowanych planów. - Decyzja będzie podjęta niebawem; może na parę dni wyskoczymy gdzieś za granicę. Na razie cieszymy się atmosferą świąt. Choinkę kupiłem, ale jej nie ubierałem, zostawiłem tę przyjemność żonie Gosi i Czarkowi. Największym prezentem jest ich miłość, to się liczy - podkreślił 30-letni bokser. Czempion kat. junior ciężkiej ma noworoczne postanowienie. - Zabieram się porządnie za naukę języka angielskiego. Nie chcę już dukać i stękać, klecić zdań z pojedynczych słów, tylko wreszcie mówić swobodnie. W mojej grupie treningowej chyba najlepiej angielski opanowali Tomek Hutkowski i Paweł Kołodziej i na ich pomoc też mogę liczyć. A ze sportowych celów, chcę wygrywać każdą walkę, bez względu na nazwisko rywala - dodał Włodarczyk.