35-letni Haye bardzo szybko rozprawił się z dwa lata młodszym de Morim. W narożniku przepuścił lewy prosty, trafiając rywala potężnym kontrującym prawym. Walka trwała niewiele ponad dwie minuty. - Biję mocniej, niż kiedyś. Kiedy ja trafiam, przeciwnicy się przewracają, taki jestem silny - powiedział Haye, znów marzący o powrocie na pięściarski tron. Brytyjczyk, który poprzedni pojedynek stoczył w lipcu 2012 roku (wygrana z rodakiem Dereckiem Chisorą), odniósł 27. zwycięstwo w zawodowej karierze, do tej pory poniósł dwie porażki. De Mori legitymuje się bilansem 30-2-2. W niedalekiej przeszłości Haye był czempionem kategorii junior ciężkiej i ciężkiej. Pas federacji WBA w tej drugiej, królewskiej wadze wywalczył w listopadzie 2009 roku, pokonując rosyjskiego olbrzyma, mierzącego 214 centyemtrów wzrostu Nikołaja Wałujewa. Dwa lata później przegrał ze słynnym Ukraińcem Władimirem Kliczką, a stawką było kilka tytułów w kategorii ciężkiej.