Amerykanin nazwał Haye'a "mięczakiem" i przypomniał, że jeszcze niedawno "Hayemaker" obiecywał mu, że we wrześniu skrzyżują rękawice. Były mistrz świata kategorii ciężkiej federacji WBA, który w przeszłości słynął z gwałtowności, dzisiaj inaczej reaguje na zaczepki. "Nauczyłem się przez te wszystkie lata, że najlepiej jest być ponad tym - najlepiej jest to ignorować. Ludzie, którzy kierują w stronę innych negatywne emocje, często sami zmagają się z własnymi słabościami. Odpowiedź tylko ich dowartościowuje i daje poczucie sensu. Kiedy byłem dzieckiem, raniły mnie słowa hejterów, ale z wiekiem człowiek uczy się bronić przed negatywnymi uwagami" - stwierdził.35-letni zawodnik wrócił w tym roku na ring po ponad trzech latach przerwy. Bez trudu wygrał dwie walki z mało wymagającymi rywalami. Swoich dalszych planów - i tego, czy jest w nich miejsce dla Briggsa - jak na razie nie zdradza.