"Jestem zadowolony z przewagi jaką miałem, ale jednocześnie rozczarowany, że nie znokautowałem rywala" - powiedział po walce Geale, który był zdecydowanie bardziej aktywny od przeciwnika w pierwszej połowie walki. Od siódmego starcia pojedynek był bardziej wyrównany, ale ciosy Mundine'a nie robiły wrażenia na broniącym tytułu pięściarzu. Dlatego sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Gealowi, z czym nie mógł się pogodzić jego rywal. Tym samym, broniący po raz czwarty mistrzowskiego tytułu, Australijczyk udanie zrewanżował się swojemu rodakowi za porażkę z 2009 roku (po niejednogłośnej decyzji sędziów).