Fantastyczna trylogia dobiegła końca! Wielka wojna, kilka nokdaunów, po obu stronach, a na końcu Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) nokautujący Deontaya Wildera (42-2-1, 41 KO)! Wilder wszedł ostro w ten pojedynek. Bił prawym na dół, albo lewym na korpus, po którym polował prawym na górę. Niemal równo z gongiem Fury odpowiedział akcją lewy-prawy na głowę. Druga runda też pełna emocji, ale już dla Brytyjczyka, który dwukrotnie sięgnął dawnego mistrza prawą ręką. Kapitalna runda trzecia. W połowie Wilder trafił prawym krzyżowym. Fury zrewanżował się dwoma lewymi, a za moment przy linach strzelił prawym sierpowym w ucho i Wilder padł na matę ringu. Sędzia długo liczył i gdy Tyson poszedł kończyć, wszystko przerwał mu gong. Fury kontra Wilder. "Król Cyganów" na deskach Wydawało się, że koniec Wildera jest blisko, tymczasem to on 50 sekund przed końcem czwartej odsłony huknął prawym na czoło i teraz to Fury leżał! Po liczeniu do ośmiu krótki prawy sierp i Anglik znów zapoznał się z matą ringu. Teraz to jego wyratował gong! "Brązowy Bombardier" na starcie piątego starcia poszukał nokautu, jednak Fury wziął jego bomby na blok bądź przepuścił i w końcówce doszedł do głosu. Zmiana taktyki "Króla Cyganów" w szóstej rundzie. Szybko skracał dystans, wieszał się na rywalu wykorzystując swoje ponad 125 kilogramów i bił na korpus. Po gongu Wilder na półmetku wyglądał już na mocno zmęczonego. A po przerwie przewaga Fury'ego bardzo mocno wzrosła. Pół minuty przed kolejną przerwą Brytyjczyk trafił prawym sierpowym, poprawił prawym podbródkowym i Wilder "zatańczył". Ale nie przewrócił się i dotrwał do gongu. Fury znokautował Wildera w Las Vegas W ósmym starciu Wilder w aż takim kryzysie po ciosach nie był, wyglądał jednak na wyczerpanego. A rozpędzony Tyson powiększał przewagę. Tak samo wyglądały kolejne trzy minuty, choć w samej końcówce Wilder nieoczekiwanie trafił prawym podbródkowym. Na tym etapie jednak jego siła rażenia była już dużo mniejsza. W połowie dziesiątego starcia Fury pięknym unikiem przepuścił lewy sierp Wildera i skontrował krótkim prawym na brodę, posyłając rywala na deski. Ale półprzytomny Amerykanin jeszcze finiszował, podrywając kibiców z miejsc. Męczarnie Wildera skończyły się w jedenastej rundzie. Fury karcił go podbródkami w zwarciu, a gdy się w końcu odkleił, wystrzelił prawym sierpowym i ściął z nóg Amerykanina. Tym razem sędzia nawet nie liczył! Tym samym Tyson Fury obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC!