37-letni Argentyńczyk zapowiada życiową formę i jest przekonany, że pokona meksykańskiego wojownika samym tańcem. "Maravilla" zamierza bić Juniora tak długo, aż mistrz podda narożnik lub walka zostanie przerwana przez sędziego ringowego albo lekarza. Sporo mówił również o tym, że Chavez nie szanuje sportu, choć wielu obserwatorów serii 24/7 uważa, że Julio wraz ze swoim teamem skutecznie odegrali swoje role, by uśpić czujność Martineza i dodać mu pewności siebie przy wymianach z lekceważącym przygotowania leniwym synem legendy. - Bardzo się cieszę, że walka się zbliża. Martinez to kłamca. Macklin i Barker nie byli najlepszymi dostępnymi rywalami. Dobrał mu ich promotor - odpowiada Chavez, nie zgadzając się z tezą "Maravilli", który zapewnia, że od dawna walczy jedynie z pierwszą ligą. - Wszyscy go znają, to kłamca. Widziałem go już znokautowanego lub rzucanego na deski. Nie wiem, jak on miałby mnie pokonać. Ciągle opowiada bzdury, że jest najlepszy na świecie, ale w ringu tylko ucieka i ucieka. On nie walczy dla sportu, ani dla ludzi. Chodzi mu o pieniądze. - Powiedział, że ciężko było mu utrzymać Pavlika na dystans. W sobotę będę cały czas nacierał i szedł do przodu. Nie tylko cię pobiję, zakończę twoją karierę! - kończy 26-letni mistrz świata federacji WBC w wadze średniej.