Celem Andrzeja Gołoty jest ponowna walka o mistrzowski pas. Niewykluczone, że nasz pięściarz stoczy pojedynek o tytuł WBC z Samuelem Peterem. Skrzecz przyznaje, że do walki faktycznie może dojść, ale tylko dlatego, że dzięki niej na konto promotora Dona Kinga wpłynie "parę dolarów". "Ale umówmy się, z kim Gołota ostatnio wygrywał? Z Mollo? Proszę pana, ten Mollo od trzeciej rundy nie miał siły ruszyć ręką ani nogą. Ja bym go w czwartej rundzie położył" - podkreśla Skrzecz. Wcześniej Gołota pokonał Irlandczyka McBride'a. "Bądźmy poważni. Jego to i ja bym znokautował, tylko, że w pierwszej rundzie i tyle" - dodaje. Skrzecz zaznacza, że Gołota miał kilka szans na tytuł, ale wszystkie zmarnował. "Nie rozumiem, po co on się dalej bije. Pieniędzy mu brakuje? Chyba nie. Że lubi walczyć? Cóż, jak ktoś lubi dostawać po gębie, to jego sprawa" - kończy Skrzecz.