INTERIA.PL: Kto może trenować boks? Krzysztof Kwiatkowski (Krakowski Klub Bokserski): - To zależy od celu. Jeżeli chodzi o sport kwalifikowany, to specjalistyczne treningi bokserskie mogą rozpocząć kandydaci, którzy w danym roku kalendarzowym ukończą 12 rok życia, oczywiście po odbyciu badań lekarskich, potwierdzonych pozytywną opinią uprawnionego lekarza sportowego. Zawodnicy (seniorzy) mogą brać udział w zawodach boksu amatorskiego do końca roku kalendarzowego w którym kończą 34 lata. W przypadku sekcji powiedzmy "nie wyczynowych" treningi może rozpocząć każda osoba nie mająca przeciwwskazań zdrowotnych bez względu na wiek i płeć, a odnośnie sparingów obowiązują te same zasady dotyczące badań lekarskich, co zawodników. Czy są jakieś ograniczenia? - Metryka urodzenia i stan zdrowia. Po zakończeniu wieku seniora pozostaje już tylko rekreacja, no chyba, że zawodnik przechodzi na zawodowstwo, wtedy stara się o licencję zawodową. Rekreacyjnie można trenować długo, może nawet podobnie jak w klubach fitness. Jeśli chodzi o zawodników, to dla mnie ograniczeniem jest słaby czas reakcji, który należy od trudno wytrenowanych składowych szybkości. Można opanować na przyzwoitym poziomie technikę bokserską, ale bez krótkiego czasu reakcji nie będziemy w stanie jej wykorzystać w walce. Będziemy również mieli większą trudność z unikaniem ciosów. Zawodnicy, którzy już od początku przejawiają zdolności do unikania ciosów i o dobrym czasie reakcji, są moim zdaniem najbardziej perspektywiczni. Oczywiście jeszcze dużo innych czynników decyduje, ale są w większym stopniu wytrenowalne niż szybkość i jej poszczególne składowe. W jakim wieku najlepiej rozpocząć treningi? - Boks jest sportem wymagającym dużej wszechstronności, najkorzystniej rozpocząć treningi najwcześniej jak to tylko jest możliwe. Poprzez trening możemy wpływać na wszechstronny rozwój. Niestety stereotypy stawiają dyscyplinę w dużo gorszej sytuacji niż np. sporty drużynowe. Stosunkowo niewielka liczba młodych ludzi trafia do boksu. Rodzice często nie chcą posyłać dzieci na treningi bokserskie. Czy faktycznie jest to tak niebezpieczny i kontuzjogenny sport? - No tak, większość rodziców ma spore obawy przed posłaniem dziecka na treningi bokserskie. W boksie amatorskim na przestrzeni ostatnich lat wiele się zmieniło w kwestii bezpieczeństwa. Dzisiejsze rękawice bokserskie bardzo odbiegają budową od tych sprzed kilkunastu lat. Stosuje się w nich specjalne wypełnienia, które w dużo większym stopniu absorbują energię uderzenia, podobnie jest z budową kasków bokserskich. W czasie walk treningowych można używać bezpieczniejszych rękawic - na rynku dostępne są rękawice sparingowe o wadze od 12 do nawet 20 uncji. Posiadają one dużo więcej wypełnienia "pochłaniającego" siłę ciosu w stosunku do rękawic 10 uncjowych stosowanych na zawodach. To są jednak tylko dodatki, najlepszym zabezpieczeniem zawsze pozostanie dobre wyszkolenie zawodnika. Boks przede wszystkim polega na unikaniu ciosów, a na drugim planie jest ich zadawanie. O wiele prostsze jest nauczenie zadawania ciosów, nie wszystkich można nauczyć unikania uderzeń na odpowiednim poziomie, a tylko nieliczni mają do tego wrodzony talent. Zawodowy boks jest obarczony dużo większym ryzykiem. Często rodzice mają skojarzenia, że gdy poślą dziecko na boks, to będzie ono ryzykowało niczym Tomasz Adamek walcząc w wadze ciężkiej, gdzie tak naprawdę jeden cios może zakończyć karierę. To tak jakby porównywać jazdę dzieciaka gokartem, z ryzykiem jakie podejmuje Robert Kubica w Formule 1. Na dużo więcej niebezpieczeństw jest narażona młodzież, która z nudów poszukuje rozrywek w mieście. Jakbyś przekonał rodziców do tego, że warto posłać ich pociechy na trening bokserski? - Trudno walczyć ze stereotypami, nie próbuję nigdy nikogo przekonywać. Ograniczam się do przedstawiania, jak wygląda trening, jakie są zagrożenia, jak próbuję je minimalizować. Może być jeszcze wielu zawodników w wadze ciężkiej z doktoratami z filozofii, jak Kliczko, wielu, którzy mądrze kierują swoją karierą sportową i nie tracą przy tym zdrowia, ale pewnie jeszcze długo będą pokutować osądy, że na treningach wybijają zęby i że tylko ludzie mocno ograniczeni umysłowo, uprawiają boks wyczynowo. Póki, co takie są realia. W ostatnim czasie da się zauważyć duże zainteresowanie sportami walki w Polsce. Czy przekłada się to w jakimś stopniu na frekwencje na treningach? - No, tak. Widać, to choćby nawet po różnego rodzaju kompleksach sportowych, które widzą w tym interes i dobrą alternatywę dla zajęć fitness. Ofert z klubów fitness, gdzie wprowadza się sporty walki jest coraz więcej. Prowadziłem zajęcia z boksu w kilku klubach w formie rekreacyjnej i wiem, że można je z powodzeniem przenieść na taki grunt. Aktualnie próbuję stworzyć klub, w którym sekcja sportowa będzie w dużym stopniu utrzymywana z zajęć dla osób, które po prostu chcą potrenować boks, a nie są zainteresowane - lub z racji wieku nie mogą być zainteresowane walką sportową. Jest to też doskonała forma odreagowania napięć, często kobietom odpowiada ten rodzaj wysiłku. Co do frekwencji, to sporo osób kontaktuje się ze mną po walkach np. Tomasza Adamka, z dotarciem na salę jest już trudniej. Ludzie mają problem, żeby przezwyciężyć obawy i pierwszy raz wybrać się na trening bokserski. Kto przyjdzie raz, raczej zostaje, niewiele osób rezygnuje, coś w tym sporcie i treningu jest, że uzależnia. Rozmawiał: Dariusz Jaroń