Gdyby Ugonoh był w rytmie startów, kibice i eksperci pewnie z jeszcze większym przekonaniem wskazywaliby na jego zwycięstwo. Jednak kariera pięściarza z Gdańska właściwie od początku przypomina sinusoidę, w której aż roi się od dłuższych przerw. 32-letni Ugonoh od porażki z Dominikiem Breazeale’em, poniesionej w lutym 2017 roku, tylko raz wchodził do ringu. Na domiar złego niewiele się wtedy zdążył dowiedzieć o sobie, jak jego organizm i głowa zniosły ciężką porażkę z Amerykaninem, bowiem pochodzący z Kamerunu Fred Kassi szybko zrezygnował z walki. Różański to solidny rzemieślnik, ale dotąd nigdy nie wzniósł się na wyższy poziom, a jest rówieśnikiem Ugonoha. Ewentualna wygrana na swoim terenie, w rodzinnym Rzeszowie, byłaby dla niego katapultą do większych wyzwań i pieniędzy. Jednak w opinii Artura Szpilki, którego opinię cytuje branżowy portal ringpolska.pl, karty w tej walce powinny być po stronie gdańszczanina, z którym pracują na jednej Sali i mają wspólnego trenera, Rosjanina Romana Anuczina. - - Trenujemy razem z Izu, więc widzę, jak on rozwija się na sali każdego dnia. Teraz pracuje z nowym trenerem nad rzeczami, kórych wcześniej nie umiał. Jest dla mnie faworytem i to zdecydowanym - powiedział pięściarz grupy KnockOut Promotions. - Analizując tę walkę czysto logicznie, to Izu powinien wygrać łatwo. Powinien wyjść do ringu jak po swoje. Ale to jest boks. Na pewno silniejszy fizycznie jest Izu, a jak będzie to zobaczymy. Sam jestem ciekawy tej walki - dodał "Szpila", nie odmawiając Różańskiemu wielkiej motywacji. - Zobaczymy, jak bardzo Łukasz będzie zmotywowany przed tą walką i jak się do niej przygotuje. To na pewno bardzo ambitny chłopak, ale jedno to chcieć, a drugie to móc - skwitował były pretendent do tytułu mistrza świata. Art