Amerykanin z haitańskimi korzeniami walczył z Wilderem dwa razy. Pierwszy raz broniąc pasa w styczniu 2015, a drugi raz starając się go odzyskać w listopadzie 2017. Obydwa pojedynki przegrał, pierwszy na punkty, drugi natomiast przez ciężki nokaut w pierwszej rundzie. Mimo iż technika aktualnego mistrza WBC momentami pozostawia niesmak, siła jego ciosu nie ulega wątpliwości. Stiverne na ten temat wypowiedział się następująco: - Uderzył mnie przedramieniem w tył głowy i nie dałem rady się pozbierać. Rzucił kombinację lewy-prawy i padłem. Padłem, bo chciałem zyskać czas, otrząsnąć się. Wstałem, lecz byłem zraniony. Jak spojrzycie na walkę z Ortizem było to samo, przedramię w tył głowy. Wszyscy wiemy, że miał wypadek na motocyklu i ma w ręku metalową płytę. To jej używa. Moim zdaniem sędziowie powinni bardziej się temu przyglądać.