Świat bosku zadaje sobie pytanie, czy dojdzie do megastarcia między Joshuą a Wilderem o pasy wszystkich największych federacji. - Joshua zrobił to, co miał zrobić, żeby wygrać. Biegał po ringu przez całą walkę. Kliczko udzielał mu porad i AJ boksował w dużej mierze jak Władymir. Lewy prosty i klincz: to jest ich taktyka - powiedział Wilder, który już w lutym zmierzy się w wielkim rewanżu z Tysonem Furym. - Gdybym był na miejscu Joshuy, to zrobiłbym więcej. Nie bazowałbym tylko na ringowym tańcu, lewym prostym i klinczach. Pokazałbym, że jestem najlepszy. Joshua miał wiele okazji, żeby ruszyć po nokaut, gdy trafiał prawą ręką - dodał Amerykanin. - AJ chciał po prostu przetrwać. Taką miał wczoraj mentalność. To była metoda Kliczki. Ja jestem bestią, wojownikiem, królem. Boks jest brutalnym sportem i tak go traktuję. Nikomu nie okazuję w ringu miłości - podsumował temat artysta nokautu z Alabamy. Sam Joshua po wygranej stwierdził, że chętnie wszedłby do ringu z Wilderem, ale nie przesądził, by do takiego pojedynku doszło. - Bardzo chciałbym spotkać się z Wilderem w unifikacji czterech pasów wagi ciężkiej. Mam za sobą sztab świetnych ludzi i zostawiam te sprawy w ich rękach. Trudno jest pozbierać wszystkie tytuły, ale również trudno jest potem je wszystkie utrzymać. Zobaczymy, co stanie się w niedalekiej przyszłości. Jeśli nadarzy się okazja na unifikację, podejmę wyzwanie. Nie chcę za dużo mówić, bo ludzie nie szanują takiego gadania. Niech kibice zadecydują, z kim chcieliby mnie teraz zobaczyć - podkreślił Joshua.