- Mogę nokautować, ale mogę też boksować. Dziś chodziło po prostu o zwycięstwo, to było najważniejsze. Wróciłem do korzeni boksu, czyli uderz i nie daj się uderzyć. Wiem już, że nie mogę robić przerw od treningu. Odpocznę, ale szybko wrócę na salę - mówił Joshua po zwycięstwie. - Ruiz to odpowiedni partner do tańca i możliwe, że znów się spotkamy. Momentami chciałem go mocniej zaatakować, ale potem mówiłem sam do siebie "to przecież boks, musisz wygrać dla siebie, a nie dla innych". Moi trenerzy obrali świetną taktykę, a ja im zaufałem i robiłem co do mnie należy - kontynuował stary/nowy mistrz świata wagi ciężkiej federacji IBF, WBO i WBA. Ostatni z pasów, ten w wersji WBC, należy do Deontaya Wildera (42-0-1, 41 KO). - Bardzo chciałbym spotkać się z Wilderem w unifikacji czterech pasów wagi ciężkiej. Mam za sobą sztab świetnych ludzi i zostawiam te sprawy w ich rękach. Trudno jest pozbierać wszystkie tytuły, ale również trudno jest potem je wszystkie utrzymać. Zobaczymy, co stanie się w niedalekiej przyszłości. Jeśli nadarzy się okazja na unifikację, podejmę wyzwanie. Nie chcę za dużo mówić, bo ludzie nie szanują takiego gadania. Niech kibice zadecydują, z kim chcieliby mnie teraz zobaczyć - dodał Joshua. Brytyjczyk konsekwentnie trzymał się taktyki, walczył mądrze i wysoko wypunktował zbyt ciężkiego Ruiza jr. - Tak fajnie czułem się, gdy zdobyłem po raz pierwszy tytuł mistrza świata, że musiałem zdobyć go po raz drugi - żartował tuż po ogłoszeniu werdyktu odchudzony, szybki i aktywny AJ. Oto statystyki ciosów tego pojedynku: Ciosy proste: Joshua 65/270 (24 proc.) - Ruiz jr 23/131 (18 proc.) Ciosy sierpowe i haki: Joshua 42/103 (41 proc.) - Ruiz jr 37/130 (29 proc.) Ciosy ogółem: Joshua 107/373 (29 proc.) - Ruiz jr 60/261 (23 proc.)