Pierwsza walka Powietkina i Whyte'a odbyła się 22 sierpnia 2020 roku. Rosjanin dwukrotnie był na deskach. W piątej rundzie znokautował jednak Brytyjczyka, który był uznawany za faworyta. Rewanż zapowiadał się więc elektryzująco. Whyte ruszył z impetem od samego początku i Powietkin miał kłopoty w każdej kolejnej rundzie. Już w trzeciej Rosjanin był zamroczony. W czwartej było po wszystkim... Brytyjczyk zasypał rywala gradem ciosów i ten padł na deski. Chociaż zdołał jeszcze wstać, to sędzia przerwał pojedynek. - On jest twardym zawodnikiem i musiałem być ostrożny. Mogłem to jednak zakończyć wcześniej. Nie powinienem był przegrać pierwszej walki. Wywierałem presję od pierwszej rundy. Wciąż wierzę, że mogę być mistrzem świata i pokonać każdego - stwierdził 32-latek. Dzięki wygranej Whyte znów jest obowiązkowym pretendentem do mistrzostwa świata WBC. Pas należy obecnie do Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO). Czytaj więcej na Polsatsport.pl!