- W życiu nie przewidziałbym zwycięstwa Ruiza. Andy to całkiem dobry zawodnik, ma szybkie ręce i szybkie nogi. Ale w ogóle nie ma ciosu. Walczył z wieloma zawodnikami, którzy nie chcą już walczyć i pokonał ich, ale nie potrafił ich znokautować. Zszokowało mnie, że znokautował Joshuę, którego widziałem spod ringu w walce z Josephem Parkerem - powiedział Arum, który był swego czasu promotorem Ruiza, jednak ich drogi rozeszły się i meksykański ''Niszczyciel'' zasilił szeregi projektu PBC Ala Haymona. - Andy Ruiz jest świetnym facetem, ale to nie Władimir Kliczko. Jeśli Joshua przetrwał nokdaun w walce z takim puncherem jak Ukrainiec, jakim sposobem przegrał z Ruizem? Może nie trenował wystarczająco ciężko, może odniósł kontuzję. W każdym razie po takiej porażce może już nigdy nie wrócić do siebie - dodaje szef grupy Top Rank. - Rewanż to najgłupsza rzecz z punktu widzenia młodego zawodnika, którym Joshua wciąż jest. To szalony pomysł. Powinien teraz stoczyć kilka walk. Zapomnieć na razie o tytułach. Każdy, kto ma naprawdę pojęcie o boksie, powie, że AJ nie powinien od razu walczyć z Ruizem. Mógłby go pokonać, ale nigdy nie będzie już taki sam. Wielka część boksu to kwestie mentalne. Przeciwnicy nie będą już okazywać mu w ringu szacunku, który otrzymywał wcześniej. Nikt nie mógł pokonać Tysona, dopóki nie zrobił tego Douglas. Potem goście w rodzaju Holyfielda zdali sobie sprawę, że mają spore szanse (...) Porażka z Ruizem to nie był przypadek, Joshua został ciężko pobity. Dopóki nie odbuduje pewności siebie, nie powinien wchodzić do ringu z Meksykaninem - podsumowuje sędziwy promotor, który skończy w tym roku 88 lat.