"Nie oznaczać mnie w tych waszych 'dyskusjach' nawet przez chwile nie przyszło mi do głowy żeby kończyć !!!!!! Boks to całe moje życie i czasami tak jest że jeden cios i koniec walki !! A szkoda bo byłem najlepiej przygotowany jak pamiętam" - taką wiadomość na Twitterze opublikował dzisiaj Szpilka (pisownia oryginalna), który w sobotni wieczór przeżył bardzo ciężki nokaut. 30-letni pięściarz w walce z Dereckiem Chisorą na gali w Londynie nieźle spisał się tylko w pierwszej rundzie, a fatalny koniec przyszedł już w drugim starciu. Nasz zawodnik popełnił kardynalny błąd, z którego już wcześniej był znany i mając przed sobą takiego osiłka, jak Brytyjczyk, oparł się na linach. 35-letni "War" tylko na to czekał i uruchomił swoje szybkie ręce. Najpierw skarcił "Szpilę" bardzo mocny ciosem lewą ręką na dół, po czym wystrzelił potężnym prawym, który spadł na głowę Polaka. Już wtedy było po wszystkim, ale sędzia nie kwapił się do przerwania starcia, co Chisora bezwzględnie wykorzystał, lokując jeszcze kilka "bomb" na szczękę rywala. Po ostatnim uderzeniu "Szpila" bezwładnie osunął się na matę ringu, a taki widok sportowca, wyglądającego na nieprzytomnego, poruszył wiele osób. Badania na szczęście wykluczyły poważny uraz, jaki powstałbym od razu na skutek przyjętych ciosów, ale nikt nie ma wątpliwości, że kolejny tak ciężki nokaut zabrał sporo zdrowia zawodnikowi. Jak jednak wynika ze słów Szpilki, pięściarz ani myśli zastanowić się nad swoją przyszłością, tylko planuje ponownie zameldować się w ringu. Art