Kibice i eksperci są jednomyślni, jeśli chodzi o wynik pojedynku. Wszyscy zgodnie przyznają, że Szpilka przegrał. Polak w trzeciej i piątej rundzie leżał na deskach. W kolejnych starciach też był obijany i wydawało się, że będzie musiał pogodzić się z porażką. Niespodziewanie sędziowie punktowali na jego korzyść 95:92, 94:94, 95:93. Po takim werdykcie gromy posypały się na głowy austriackich sędziów, którzy punktowali walkę. Krytyki nie uniknął również promotor Szpilki Andrzej Wasilewski. Nieoczekiwanie także i on przyznał, że Polak ten pojedynek przegrał i skrytykował punktację sędziów. - "W telewizji oglądając wychodzi mi 95:92 dla Radczenko lub 94 : 93....nie wiem jak mogło wyjść 95:92 dla AS" - napisał na Twitterze. Na razie nie wiadomo, co taka deklaracja oznacza. Być może Szpilka zmierzy się z Radczenką jeszcze raz. Polak deklaruje, że jest gotowy na kolejny pojedynek z Ukraińcem. MP