Już dwadzieścia jeden lat minęło od pamiętnej walki w Hali Ludowej we Wrocławiu, gdy cała sportowa Polska dosłownie wstrzymała oddech. Pojedynek Andrzeja Gołoty z Timem Witherspoonem oglądało na żywo ponad 12 milionów widzów w otwartym Polsacie, co do dzisiaj jest niepobitym rekordem oglądalności gal bokserskich w naszej ojczyźnie. O takich wynikach Adam Kownacki, podobnie jak inni rodzimi pięściarze, mogą obecnie tylko pomarzyć, co wynika z konkurencyjnej polityki platform telewizyjnych i, co tu ukrywać, generalnie nie najwyższej w ostatnich latach oglądalności boksu w naszym kraju, spowodowanej też m.in. transmitowaniem co bardziej smakowitych walk za pomocą dodatkowo płatnej usługi PPV. W chwili, gdy z lektury tekstu w branżowym portalu boxingscene.com dowiadujemy się, że zakontraktowaniem Kownackiego i pokazywaniem jego walk zainteresowane są ESPN i DAZN (dotąd jego pojedynki pokazywały w USA telewizje FOX i Showtime), w Polsce efektowne bitwy "Baby Face’a" nadal nie docierają do szerokiego grona sympatyków. Mówiąc konkretnie, ostatnie dwa starcia z Geraldem Washingtonem i Charlesem Martinem pokazywał na żywo Canal+, a polsko-polską batalię z Arturem Szpilką transmitował Polsat Sport. Czy jest możliwe, że walki obecnie najlepszego polskiego pięściarza, bez podziału na kategorie wagowe, trafią do jednej z otwartych telewizji lub prawa do nich zostaną nabyte przez Telewizję Polską? Pewne jest jedno: Kownacki marzy o większej ekspozycji w polskich telewizjach, o czym świadczy jego opinia w temacie, że w Stanach Zjednoczonych kilka kanałów oraz platforma internetowa toczą o niego walkę. "Szkoda, ze w Polsce tylko mnie pokazują na Canal+ Sport" - napisał na Twitterze niepokonany "Baby Face" (19 zwycięstw, 15 przed czasem). AG