Hopkins przygotowuje się do gali "The Broad Street Brawl", która odbędzie się 2 grudnia w Filadelfii. Wielokrotny mistrz świata w kategorii średniej zmierzy się z Meksykaninem Enrique Ornelasem (29-5). "Enrique ma wiele do zyskania i niewiele do stracenia. Chce wypromować swoje nazwisko dzięki mnie. Filadelfia nie ma obecnie nowego bohatera w boksie zawodowym. Nie walczyłem tu od bardzo dawna. Odczuwam presję powrotu na ring, ale jest ona dla mnie motywująca. Rok 2010 będzie ostatnim w mojej karierze. 2 grudnia zobaczycie jak dobrze dbam o siebie mimo zbliżających się 45 urodzin" - powiedział Hopkins. Rywalem Hopkinsa miał być Tomasz Adamek. Obie strony ustaliły nawet szczegóły walki, która miała odbyć się 30 stycznia przyszłego roku w Prudential Center w Newark, ale Hopkins wycofał się. "Kat" miał zainkasować 60 procent kwoty przeznaczonej dla obu pięściarzy, a 40 procent miało trafić do Adamka. Dla polskiego boksera o wiele ważniejsze było jednak to, że ten pojedynek mógłby otworzyć mu wszystkie drzwi na amerykańskim, bokserskim rynku. Teraz najlepszy obecnie polski bokser musi przebijać się walcząc w wadze ciężkiej. CZYTAJ TAKŻE <a href="http://sport.interia.pl/boks/news/bezczelnie-wypial-sie-na-adamka,1287771,2338">Hopkins bezczelnie wypiął się na Adamka</a>