Tyson od dawna jest już na emeryturze, ale w latach 80. niepodzielnie rządził w wadze ciężkiej. W sumie zaliczył aż 44 nokauty w 50 wygranych walkach, a swego czasu był nawet reklamowany jako najbezpieczniejszy człowiek na Ziemi. Joshua urodził się wprawdzie w 1989 roku, kiedy era Tysona powoli dobiegała już końca, ale odrobił lekcję z historii i dobrze wie, na co było stać "Żelaznego" w jego najlepszych latach. - Tyson by mnie zlał! Nie ma mowy, abym z nim wygrał. Ten gość to bestia, wolałbym już upozorować upadek [niż upaść po jego ciosach - red.]. Bardzo go szanuję. Jest już po pięćdziesiątce, ale ciągle pamiętam, jak to było, kiedy miał 21 lat. Był świetny i miał olbrzymi wpływ na pięściarstwo - oznajmił 27-latek. Joshua powoli przygotowuje się już do kolejnego, planowanego na jesień występu. Jego rywalem prawdopodobnie znowu będzie Władimir Kliczko (64-5, 53 KO), którego Brytyjczyk pokonał już w kwietniu na Wembley. Rewanż ma się odbyć w Las Vegas.