"Przerwa w ogóle nie odbiła się na mnie niekorzystnie. Nie zapuszczam się i nawet gdy nie walczę, to nie imprezuję i dobrze się prowadzę. Godzinami przesiaduję na sali, nawet wtedy, gdy nie ma mowy o kolejnym starcie. Boksuję od ponad dwóch dekad i teraz jestem w szczytowym momencie kariery. Pokażę to wszystko w dniu naszej walki" - zapowiada amerykański pretendent."Jestem dobrym bokserem i nie każdego muszę znokautować, żeby go zwyciężyć. Bardzo cennym doświadczeniem była walka z Hopkinsem. Mogę znokautować każdego rywala, ale jeśli się nie uda, to mogę również każdego wypunktować. Oczywiście byłoby doskonale, gdyby udało mi się znokautować Warda. Kibice byliby zapewne szczęśliwi, trenuję jednak pod kątem trudnych 12 rund. Ward to defensywny, ale przy tym agresywny przeciwnik. Ciężko go też czysto trafić, ale to najtrudniejsza i najważniejsza walka w mojej karierze, więc będę przygotowany na 100 procent" - ripostuje Kowaliow, obrońca pasów WBO/WBA/IBF wagi półciężkiej.