Tytuł spróbuje mu odebrać Josesito Lopez (30-4, 18 KO), jednak eksperci oraz kibice nie wierzą w to, że Amerykanin jest w stanie sprawić problemy "Canelo". Pogromca Victora Ortiza w ostatnich latach walczył głównie w wadze junior średniej i właśnie dlatego jego wybór na kolejnego przeciwnika jest mocno krytykowany. Alvarez tłumaczy, że wybór przeciwnika nie zależał od niego. - To nie moja wina, że nie doszło do tych walk. Braliśmy pod uwagę trzech przeciwników - Paula Williamsa, Jamesa Kirklanda i Ortiza. Z różnych powodów wybór padł na Lopeza - rozpoczął Alvarez. Meksykanin nie ma zamiaru słuchać krytyków i twierdzi, że sytuacja, w której dany zawodnik przybiera specjalnie do walki, nie jest niczym nowym. - Każdy ma szansę na zwycięstwo i to lepszy wygra w ringu. Miałem ciężki obóz przygotowawczy, by dobrze się zaprezentować i być lepszym. Ludzie mówią, że on jest za mały, jednak ludzie zawsze lubią dużo komentować. Wielu zawodników przybierało do walk. Marquez jest naturalnym lekkim, jednak przeszedł do półśredniej na walkę z Mayweatherem, to żadna nowość w boksie - zakończył Alvarez.