Już w pierwszej akcji Rosjanin trafił lekką, ale precyzyjną kontrą prawym prostym. Pierwsza runda była jednak jeszcze w miarę spokojna. Na samym początku drugiej "Sasza" zranił przeciwnika prawym sierpowym w okolice ucha. Charr zatoczył się, oparł o liny i reprezentant gospodarzy doskoczył całą serią. Było gorąco przez kilka sekund, jednak Niemiec szybko doszedł do siebie. Charr miał słaby początek i koniec trzeciej odsłony, lecz w jej środku zadziwiająco łatwo trafiał próbującego skrócić dystans Aleksandra swoim lewym prostym. Praktycznie cała czwarta odsłona to wojna na przełamanie na środku ringu. Powietkin był w tych wymianach dużo szybszy i to on zdecydowanie częściej trafiał, ale Manuel przyjmował wszystko bez zmrużenia oka i starał się odpowiadać. Były mistrz świata piątą rundę rozpoczął ciosami na korpus, czym zrobił sobie miejsce na prawy podbródek, jakim coraz częściej kąsał oponenta. W kolejnych minutach nic się nie zmieniało. Na środku ringu obaj wymieniali ciężkie bomby, choć przewaga stała po stronie szybszego i aktywniejszego Rosjanina. I nagle nastąpił niespodziewany koniec w siódmym starciu... Człapiący trochę na nogach Aleksander doskoczył fantastyczną serią prawy sierp-lewy podbródek-prawy sierp. Pod Charrem ugięły się nogi. Powietkin doskoczył natychmiast i poprawił akcją lewy-prawy sierp i Charr bezwładnie padł na liny, a potem na matę. Doświadczony sędzia Massimo Barrovecchio bez zbędnego liczenia wkroczył do akcji, przerywając bój i ogłaszając wygraną Aleksandra. Tym samym zdobył on wakujący pas WBC International oraz udanie rozpoczął współpracę z nowym promotorem i trenerem. Powietkin poniósł jedyną porażkę w karierze 5 października 2013 roku, gdy przegrał na punkty z Władymirem Kliczką. Rosjanin czterokrotnie leżał na deskach i wysoko przegrał na punkty. Stracił tym samym mistrzostwo świata WBA.