Powietkin w ubiegłym roku rozprawił się w Kazaniu z Mariuszem Wachem. Rosjanin wygrał z Polakiem przez techniczny nokaut. Z kolei Wilder ma na rozkładzie Artura Szpilkę. Amerykanin znokautował pięściarza z Wieliczki w styczniu w Nowym Jorku. Niewykluczone, że w roku 2016 dojdzie do starcia pogromców polskich "ciężkich". Bardzo chciałby do niego doprowadzić Powietkin, który ma apetyt na pas mistrza świata WBC, który dzierży Wilder. Rosjanin od dłuższego czasu jest pretendentem tego do tytułu, a władze federacji starają się zmusić Amerykanina do tego, by w końcu zmierzył się z popularnym "Saszą". Wilder tymczasem nie rwie się do pojedynku z Rosjaninem. "Brązowy Bombardier" wolałby stanąć w ringu z Tysonem Fury’m, który sprawił największą sensację ubiegłego roku i pokonał na punkty wieloletniego króla wagi ciężkiej - Władimira Kliczkę. "Zapewniam, że moją ambicją są walki z najlepszymi. Wilder jest jednym z czołowych zawodników na świecie i wiem, że mój obóz już z nim negocjuje. Ten biznes wygląda jednak tak, że bokser o wynikach negocjacji dowiaduje się zazwyczaj na końcu" - powiedział Powietkin, który jednocześnie zaznaczył, że nie obawia się Amerykanina. "Słyszałem, że Wilder rozpowiada wśród dziennikarzy, że niby się go boję. Mogę zapewnić, że wcale nie czuję strachu. Walczyłem już z lepszymi od niego. Jestem gotowy na każdego, kto chce się ze mną zmierzyć. Cały czas pozostaję w treningu" - dodał Rosjanin. 36-letni Powietkin jest uważany za jednego z najlepszych zawodników wagi ciężkiej na świecie. Urodzony w Czechowie pięściarz jest obecnie notowany na trzecim miejscu w "królewskiej" kategorii przez portal BoxRec, który tworzy rankingi wyłącznie w oparciu o statystyki.