"Zasuwałem jak szalony przez prawie 3 miesiące. Mieliśmy perfekcyjnie opracowaną taktykę, dzięki niej Bell nie mógł nic zrobić" - powiedział Adamek na łamach "Super Expressu". W maju Adamek leci do Stanów Zjednoczonych negocjować warunki kolejnego pojedynku. Wszystko wskazuje na to, że skrzyżuje rękawice z Cunninghamem na przełomie sierpnia i września. "A to oznacza, że jeszcze tego lata będę mistrzem świata. Obiecałem kibicom, że zdobędę tytuł i zamierzam dotrzymać słowa. Czuję, że z każdą walką jestem coraz mocniejszy. Wszyscy spodziewali się, że z Bellem czeka mnie koszmarnie trudne starcie, a tymczasem po mnie nawet nie widać, że walczyłem. Oby tak samo było po pojedynku z Cunninghamem. Przecież w boksie chodzi o to, by wygrywać, a nie obrywać!" - stwierdził 32-letni bokser.