- Prawdopodobnie najbliższy pojedynek stoczę jednak znów w Stanach Zjednoczonych. Nazwisko przeciwnika i miejsce walki powinienem poznać w najbliższych dniach - powiedział Adamek, który ostatni raz wystąpił w ringu przed świętami Bożego Narodzenia. W Bethlehem (Pensylwania) pokonał na punkty Steve'a Cunninghama. Zwycięstwem nad Cunninghamem zapewnił sobie drugie miejsce w rankingu federacji IBF. Numerem jeden jest Bułgar Kubrat Pulew i właśnie z nim Adamek miał stoczyć najbliższą potyczkę. Zwycięzca zyskałby prawo do rywalizacji z młodszym z braci Kliczków o mistrzostwo świata. Polak zrezygnował z tej konfrontacji. W ostatnich dniach Adamek przebywał w ojczyźnie (od kilku lat mieszka z rodziną w USA), gdzie rozmawiał ze sponsorami nt. najbliższej walki. Pojawiły się nawet informacje, że niebawem znów zaprezentuje się polskiej publiczności, a kiedyś dojdzie do jego rewanżu z Gołotą. - Każdy boksuje dotąd, dopóki ma siły, ale moim zdaniem Gołota już kilka lat temu powinien zakończyć karierę. Jeśli nie masz szybkości, nie pracujesz na nogach, to odchodzisz z tego sportu - przyznał. 36-letni Adamek czeka na wybór nowego rywala i... sprawę sądową. 14 marca odbędzie się druga rozprawa dotycząca kolizji drogowej, którą spowodował w połowie stycznia w Lake Placid. - Będzie mnie reprezentował adwokat. Mam nadzieję, że ta sprawa szybko się zakończy, przecież to zwykła kolizja. W Polsce temat został strasznie rozdmuchany - stwierdził pięściarz pochodzący z Gilowic. W gronie zawodowców Adamek stoczył 50 walk - 48 wygrał, a dwie przegrał.