Na razie w niedzielę nad ranem polskiego czasu, zmierzy się w obronie tytułu mistrza świata federacji IBF w wadzie junior ciężkiej z Gunnem, który zajmuje miejsce w drugiej setce rankingu. Mimo wszystko podchodzi do rywala z całkowitą powagą. "Wie pan, ile ja mam do stracenia? - pyta Adamek dziennikarza "Przeglądu Sportowego, który przeprowadza z nim wywiad. "On może wygrać, ja muszę. Na trybunach w Newark zasiądą eksperci, szychy, ludzie z HBO, Main Events. Będą obserwować mnie, nie rywala. Zawsze muszę być w formie światowej, niezależnie od klasy przeciwnika" - powiedział Polak. W kolejce czeka już jednak zdecydowanie groźniejszy rywal. "Niebawem dostanę pojedynek z wielkim zawodnikiem w poważnej telewizji. W listopadzie, a może styczniu powalczę z Bernardem Hopkinsem" - stwierdził Adamek. Wcześniej mogło jednak dojść do starcia z Kliczką. "Kiedy z walki z nim wycofał się David Haye, HBO. by do ringu wszedł Chris Arreola albo ja. Nie zgodziłem się, bo na razie nie jestem przygotowany do walki w wadze ciężkiej. Będę gotowy za rok, półtora - powiedział polski bokser. "Ważę 95 kilogramów, a żeby mieć z nim szanse musiałby się zbliżyć do stówki. Na pewno stracę przy tym trochę na szybkości, ale bez przesady. Mnie nie przestraszy nawet Kliczko - dodał.