Podczas walki w Newark Polak pokonał Amerykanina Johnathona Banksa przez nokaut w ósmej rundzie. "Słuchałem, co mówi do mnie trener Andrzej Gmitruk i starałem się to realizować, ale przyznam, że Banks mocno uderzał. Na pewno nie miał waty w rękawicach. Czułem jednak, że od szóstej rundy siadał kondycyjnie. Coraz częściej trafiałem go w głowę. Wiedziałem, że to musi dać efekty. I dało, w ósmej rundzie" - mówi Adamek. W tym starciu nasz bokser wykończył rywala, jak na prawdziwego mistrza przystało: "Bo nie byłem zmęczony. Wprost przeciwnie - miałem dużo siły. Tempo walki nie było zabójcze. Poza tym, po pierwszym nokdaunie szybko do niego doskoczyłem, bo wiedziałem, że to moja szansa, a rywal jest zamroczony. Czułem, że go mam!" - wyznaje Polak. Kto będzie następnym przeciwnikiem mistrza świata? "Podobno Bernard Hopkins stwierdził, że chce podjąć negocjacje w sprawie pojedynku. Ja jestem gotowy. Z każdym i wszędzie. Oby tylko dutki się zgadzały (śmiech)" - mówi Adamek. Prowadzący jego interesy w USA Ziggy Rozalski mówił, że w czerwcu przeciwnikiem Adamka może być Andrzej Gołota. "Na pewno chcę walczyć w tym miesiącu, a z kim, to się jeszcze okaże. Gołota powiedział, że chętnie? Poczekajmy. Zobaczymy, czy on w ogóle wróci do wielkiego boksu. Na razie myślimy o amerykańskim rywalu" - twierdzi mistrz federacji IBF.