Więcej dostał oczywiście bardziej znany i wracający po nieudanym ataku na tron mistrza świata wagi ciężkiej Szpilka. On miał gwarantowaną sumę 150 tysięcy dolarów, o czym poinformowała Komisja Sportowa Stanu Nowy Jork.Kownacki dostał dużo mniej, ale i tak najwyższą gażę w karierze - 100 tysięcy dolarów. Teraz, po tak efektownym zwycięstwie, Adama czekają jeszcze lepsze zarobki."Baby Face" od początku starcia ruszył na rywala. Zadawał sporo ciosów często spychając Szpilkę do defensywy. Ten próbował rewanżować się Kownackiemu, ale jego próby były mało skuteczne. Tak było przez pierwsze dwie rundy. Trzecie starcie było popisowe w wykonaniu Kownackiego. Pierwszy szturm "Baby Face'a" nie powiódł się, ale drugi był imponujący. Na głowę i tułów Szpilki spadł grad soczystych ciosów. "Szpila" dotrwał jednak do gongu. Kownacki poczuł, że to jest kluczowy moment, którego nie może zmarnować. Ruszył z impetem na rywala od początku czwartej rundy. Kumulacja kilku ciosów doprowadziła do pierwszego nokdaunu. Szpilka przetrwał, ale stał na chwiejnych nogach. Kolejna seria uderzeń Kownackiego zakończyła sprawę. Do akcji wkroczył sędzia ringowy, który przerwał walkę, ratując Szpilkę przed ciężkim nokautem.Już teraz chętnych do walki z Kownackim nie brakuje. Jako pierwszy zgłosił się Amerykanin Travis Kauffman (31-2, 23 KO). "- Znokautuję Kownackiego i jestem w stanie założyć się o to, dając w zastaw całą moją wypłatę" - odgraża się 32-latek z Reading. "Przed laty miałem okazję sparować z Kownackim. To twardy dzieciak, bardzo go polubiłem, jednak popełnia bardzo dużo błędów" - kontynuował Amerykanin. Chętny na bój z Kownackim jest także Krzysztof Zimnoch. "Kownacki jest teraz na topie, wygrał ze Szpilką i pewnie weryfikacją byłaby moja walka z Adamem o pozycję numer jeden w polskiej wadze ciężkiej. Bardzo chętnie z nim zaboksuję, ale na razie skupiam się na tym, żeby wygrać w dobrym stylu z Joeyem Abellem w Radomiu i tylko o tym myślę. Ciężko pracuję nad swoją formą, od dłuższego czasu już sparuję i wszystko powinno być dobrze. Tak jak mówię, bardzo chętnie zawalczę z Kownackim, ale w tym roku jest to raczej mało realne - stwierdził Zimnoch.