"Zostaną prawdopodobnie wprowadzone już w czerwcu, podczas kongresu FIS w Meksyku. Wygląda na to, że będzie to maksymalnie sześciu zawodników i sześć zawodniczek, które będzie mógł wystawić jeden kraj" - powiedział Ulvang w rozmowie z kanałem telewizji NRK. Dyskusja na temat dominacji Norwegii w tej dyscyplinie trwa już kilka lat lecz stała się bardzo aktualna po zawodach PŚ w norweskim Lillehammer w ubiegły weekend. W niedzielę gospodarze wystawili po aż cztery zespoły sztafetowe. Męskie zajęły trzy pierwsze miejsca, a żeńskie pierwsze, czwarte, siódme i dziesiąte. W sobotę w biegu łączonym, który wygrał Norweg Martin Johnsrud Sundby, cztery pierwsze miejsca przypadły Norwegom, a w czołowej dziesiątce znalazło się ich aż siedmiu. Ulvang, który sam jest Norwegiem, skomentował, że pokaz siły jego własnego kraju raczej szkodzi biegom narciarskim. "To, co widzieliśmy w Lillehammer, było świetną rozrywką lecz tylko dla Norwegów i w takiej formie nie jest to produkt telewizyjny, który można sprzedać w innych krajach. Ograniczenia będą dotyczyły też ilości zespołów sztafetowych reprezentujących jeden kraj" - wyjaśnił. "W takiej formie za granicą nikt nie chce oglądać dyscypliny zdominowanej przez tylko jeden kraj, ponieważ zawody stają się nudnym przedstawieniem" - powiedział kierownik reprezentacji Niemiec Jochen Behle. Podziela on zdanie Ulvanga i proponuje jeszcze jedną zmianę. "Powinien zostać wprowadzony PŚ klasy B dla młodszych zawodników, na przykład do 23 lat, ponieważ oni tracą motywację rywalizując z roku na rok w środku stawki ze starszymi i lepszymi" - proponuje Behle.