Skandal dopingowy z Johaug w roli głównej wybuch dwa tygodnie temu. W organizmie słynnej biegaczki norweskiej wykryto ślady sterydu anabolicznego o nazwie klostebol. Badanie przeprowadzono u Johaug we wrześniu, a wyniki pojawiły się na początku października.Na konferencji prasowej całą winę wziął na siebie lekarz norweskiej kadry Fredrik Bendiksen, który podał się do dymisji. Bendiksen kupił w aptece we Włoszech krem, który zawodniczka stosowała na oparzenia warg. To właśnie ten medykament zawierał niedozwolone substancje. Johaug została tymczasowo zawieszona do 18 grudnia. Norweska agencja antydopingowa (NSF) podała, że nadal badany jest przypadek siedmiokrotnej mistrzyni świata.Wywiad z Johaug przeprowadził dziennikarz stacji TV2 Ernst Lersveen. Na pytanie, kiedy zamierza wrócić do rywalizacji, Johaug odpowiedziała: Nie wiem. Czas pokaże.Biegaczka wyznała, że jest zdziwiona słysząc, że ludzie jej nie wierzą. "Wszystko to, co powiedziałam jest prawdą. To mnie boli" - podkreśliła. "Czy czujesz, że ludzie ci nie wierzą?" - dopytywał Ernst Lersveen. "Próbowałam trzymać się z dala od mediów. Otrzymałam jednak wiele dowodów miłości od norweskich kibiców w sklepie, na ulicy. Podchodzą do mnie i mówią mi, że mnie wspierają i mi wierzą. Kibice pomogli mi przejść przez to wszystko" - odpowiedziała Johaug ze łzami w oczach.Na koniec Ernst Lersveen zapytał wprost: Czy powiedziałaś prawdę?"Jestem całkowicie szczera. Powiedziałam prawdę" - podkreśliła. Johaug to siedmiokrotna złota medalistka mistrzostw świata, mistrzyni olimpijska, dwukrotna triumfatorka Pucharu Świata i dwukrotna zwyciężczyni Tour de Ski. To kolejna afera w norweskich biegach narciarskich po skandalu związanym z rzekomą astmą i lekami na nią, którymi wspomagają się Norwegowie.W tym roku inny reprezentant Norwegii w biegach narciarskich Martin Johnsrud Sundby stracił zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz w cyklu Tour de Ski z sezonu 2014/15 za to, że stosował wówczas w nieodpowiedni sposób lekarstwa na astmę. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS) uznał, że zawodnik naruszył przepisy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), choć winę wzięła na siebie NSF i poniosła finansowe konsekwencje. Sundby został też zawieszony na dwa miesiące.