"Po Tour de Ski Justyna rzeczywiście była przeziębiona, skarżyła się też na ból zatok, ale z każdym dniem jest lepiej. Jeszcze trochę pobolewa ją głowa, jednak trenuje z pełnym obciążeniem i nie widzę żadnego zagrożenia, by w sobotę i niedzielę nie stanęła na starcie" - powiedział Brandt. Nie miał wątpliwości, że wysiłek włożony w zwycięski start w Tour de Ski odbił się na zdrowiu Kowalczyk. "Po prostu organizm był mocno osłabiony, by nie powiedzieć wycieńczony. Swoje zrobiła też podróż z Monachium, przez Pragę i Tallin do Otepaeae. Już na miejscu w Estonii mieliśmy sporo roboty. Sauna, masaże to moja działka. Poza tym Justyna musiała uzupełnić minerały, które wskazał lekarz" - wyjaśnił fizjoterapeuta. Otepaeae to szczęśliwe miejsce dla najlepszej biegaczki poprzedniego sezonu. 7 stycznia 2006 roku po raz pierwszy stanęła tam na podium zawodów Pucharu Świata, a rok później odniosła pierwsze zwycięstwo. Oba te sukcesy odniosła w biegu na 10 km techniką klasyczną, w którym... wystąpi w sobotę. W niedzielę czeka ją rywalizacja w sprincie na 1,2 km, również "klasykiem". "Justyna bardzo cieszyła się na przyjazd do Otepaeae, wciąż podkreśla, że to jej ulubiony punkt w kalendarzu Pucharu Świata. Trasy też lubi. A że panuje tu mroźna zima, to są świetnie przygotowane do weekendowego biegania" - dodał Brandt. W środku tygodnia termometry wskazywały nawet 20 stopni Celsjusza poniżej zera. "Dziś jest tylko minus dziesięć, ale za to duża wilgotność, więc odczucie zimna jest jeszcze większe. Jednak prognozy są optymistyczne. W sobotę ma się pojawić nawet trochę słońca" - poinformował. Brandt pomagał w piątek rozstawiać przy trasie namiot estońskim serwismenom pracującym dla dwukrotnej mistrzyni świata z Liberca. "W Otepaeae jak na razie Are Mets i Peep Koidu są większymi gwiazdami niż Justyna. Każdy ich krok śledzi miejscowa telewizja, która przygotowuje duży reportaż o "estońskim wkładzie w sukcesy Polki". Ich obecność w naszej ekipie daje zresztą pewne przywileje. Wszystko czego nam potrzeba załatwiają w mgnieniu oka. Gospodarze nie potrafią odmówić "swoim"" - dodał. "Ale pracy im nie zazdroszczę. W dniu zawodów, jeśli start jest przed południem, o szóstej rano są już na nogach, a po śniadaniu ruszają na trasę, by testować narty. Najpierw smarują, później biegają; następnie przychodzi czas na ostatni szlif. Jak sobie radzą? Widać po wynikach Justyny..." - zakończył Paweł Brandt. Kowalczyk wystartuje w Otepaeae jako liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obecnie o 77 pkt wyprzedza Słowenkę Petrę Majdic oraz o 300 Finkę Aino-Kaisę Saarinen. W sobotę start do biegu na 10 km zaplanowano na godz. 11.00 czasu warszawskiego, a w niedzielę kwalifikacje sprintu rozpoczną się o 10.00; decydujące wyścigi - od 13.15. CZYTAJ TAKŻE: <a href="http://sport.interia.pl/raport/kowalczyk/news/wierietielny-justysia-nie-jest-z-zelaza,1425099">Wierietielny: Justysia nie jest z żelaza</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/kowalczyk/news/kowalczyk-odchorowala-sukces-ale-szybko-wraca-do-zdrowia,1424481,3539">Kowalczyk odchorowała sukces, ale szybko wraca do zdrowia</a>